27 maja 2003

Patrząc z perspektywy zawodnika debiutującego w tej dyscyplinie zawody dla mnie były udane. Pomijając kilka drobnych awarii, które niekiedy uniemożliwiały mi dojechanie do mety jestem bardzo zadowolony (szczególnie, że w ogóle udało mi się wystartować :) ). Auto jest do drobnych poprawek, ale generalnie sprawuje się nieźle.
Natomiast od strony "wewnętrznej" nie spodziewałem się takiej mieszanki emocji. Nieprawdopodobna adrenalina, trochę strach i podniecenie, i to niesamowite "ciśnienie" przed samym startem to jest to, czego szukałem w tym sporcie. Podczas pierwszych przejazdów po torze (nigdy wcześniej nie miałem okazji) czułem się niepewnie, nie wiedziałem, na co mogę sobie pozwolić na kolejnych zakrętach, wynikało to oczywiście z nieznajomości toru oraz zachowań samochodu w takich warunkach. Ale z okrążenia na okrążenie coraz bardziej przyspieszałem i z większą agresją, (ale z wyczuciem :) )wchodziłem w zakręty, co sprawiało mi niesamowitą przyjemność.
Nie mogę doczekać się następnej rundy, teraz jestem bogatszy o odrobinę doświadczenia, więc spokojnie mogę zaplanować taktykę.

Wszystkim życzę przeżywania takich wrażeń !!!! i zapraszam do Słomczyna !!!



P.S Dla tych, co by się pytali to nie wystartowałem w finale C gdyż spóźniłem się na strefę czasową (dwie minuty), wstyd. !!



Jeremi Modrzewski